Zmiany, zmiany

Na wstępie tego posta przepraszam, że tak długo mnie nie było. Niestety przez pewien czas nie miałam dostępu do komputera, ponieważ odwiedziłam swój rodzinny dom w Polsce. Staram się co roku spotkać z moją rodziną, i póki co udaję mi się. 

Przez ten długi okres nieobecności nastąpiło sporo zmian, zarówno dobrych jak i złych. Dużo przemyśleń, dużo zmartwień i kłopotów, ale mam nadzieję że wszystko co złe już pomału za mną.
Z tych najgorszych rzeczy jakie wydarzyły się w ciągu ostatnich dwóch miesięcy to zdrada członka rodziny i wyjazd do innego kraju, problemy z firmą windykacyjną, które nie wiem jak się skończą, problemy zdrowotne oraz prawdopodobnie zmiana mieszkania na nowe (chociaż tym się powinnam też cieszyć).
Jeśli chodzi o firmę windykacyjną w życiu bym nie pomyślała, że coś takiego może mnie spotkać. 4 lata temu wynajmowaliśmy nielegalnie, czyli bez żadnej umowy pokój w Anglii u pewnych ludzi. Mieszkaliśmy tam dosłownie 8 miesięcy, po czym wyprowadziliśmy się na swoje mieszkanie. Wyobraźcie sobie że mam do zapłaty teraz pół tysiąca funtów za energię elektryczną, którą prawdopodobnie Ci ludzie nie zapłacili w tym roku. Nie wiem w jaki sposób znaleziono nasz nowy adres, jednak widocznie handel danymi osobowymi między firmami działa jak najbardziej. Jestem bardzo wściekła na tą sytuację, bo 4 lata jak nie mieszkam już z tymi ludźmi, rachunki płacili oni, my tylko za pokój, więc nic nas więcej nie obchodziło, a windykacja ściga nas i stosuje różne groźby pod naszym adresem. Póki co sprawa nie rozwiązana, ale ja płacić też nie zamierzam czyichś długów, tylko dlatego że poprzedni właściciele uciekli do Polski nie płacąc rachunków. Nauczka dla mnie na przyszłość, że trzeba mieć wszystko udokumentowane czarno na białym i wynajmować zawsze legalnie pokój. 
Kolejna rzecz, która nie daje mi spokoju to moje zdrowie. Będąc w Polsce zrobiłam sobie badania krwi. Okazało się, że mam silną anemię oraz ogromne problemy z wysokim ciśnieniem. Czeka więc mnie wizyta lekarska, by uregulować to wszystko. Gdybym mieszkała w Polsce, to pewnie bym się tak nie martwiła, a mieszkając w Anglii i nie znając za dobrze języka może być mi ciężko.
Ostatnia zła rzecz to czekająca mnie w najbliższym czasie wyprowadzka. Od 4 lat wynajmuję dom legalnie z agencji w UK. Niestety mój landlord postanowił sprzedać to mieszkanie, więc czy chcę czy nie chcę, muszę szukać czegoś nowego a to wiąże się z kolejnymi kosztami finansowymi.

No ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło i zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Nie chcę się zamartwiać na zapas.

Teraz przyjemniejsze rzeczy, która działy się u mnie w ostatnim czasie. A są to:
- odwiedziny rodziców w Polsce i rodzinnego miasta
- wizyta u dentysty (wyleczyłam 12 zębów)
- nauka podkładania napisów do filmów 
- powrót na siłownię
- wspólna kawa z koleżanką w nowym miejscu
- obejrzenie paru ciekawych filmów
- lot samolotem
- koszenie trawy pierwszy raz w życiu
- pierwsza opalenizna
- sporo wypoczynku, spacerów
- mimo wszystko przeprowadzka, bo mam nadzieję że w końcu znajdę coś z ogrodem
- wzrost motywacji i chęci do działania
W następnym poście, który mam nadzieję pojawi się na dniach postaram się pokazać Wam to wszystko co opisałam powyżej (tzn. te dobre rzeczy) 


Komentarze